Monday, December 11, 2006

THE BLOGGER TRIAL CONTINUES TO BE DEBATED AROUND THE WORLD!!!

WOW!!!! It must big a popular site because there's over 40 people on the site as I speak or write.....lol


Pictures 055
Originally uploaded by Oldmaison.
I don't know what they're saying but it's debated. Not in the Irving's papers but it is ouside of the Province. Can someone translate for me???

Click below-

target="_blank">Charles
Blog




Stało się to, gdy sędziowie odrzucili oskarżenie o utrudnianie pracy funkcjonariuszowi policji.

LeBlanc od dwóch lat prowadzi blog, w którym pisze o biedzie oraz o zespole nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD). Obydwa problemy dotyczą go osobiście. Mówi, że pomysł podsunęli mu dobrzy ludzie, od których dostał również mały aparat cyfrowy i komputer.

Nie chce jednak podać ich nazwisk, częściowo dlatego, że przynajmniej jedna z tych osób jest zatrudniona przez klan Irvingów będący jego ulubionym celem ataków. Rodzina ta kontroluje dużą liczbę firm mających siedziby w Nowym Brunszwiku. Według tegorocznego raportu senatu Kanady dotyczącego właścicieli mediów, Irvingowie przejęli wszystkie anglojęzyczne gazety codzienne wydawane w prowincji.

W czerwcu LeBlanc wybrał się do największego w Nowym Brunszwiku miasta Saint John, aby przygotować relację z protestu przeciwko spotkaniu członków izby handlowej i rady handlu Kanady Atlantyckiej [wschodnia część Kanady, obejmująca trzy prowincje: Nowy Brunszwik, Nowa Szkocja i Wyspa Księcia Edwarda - tłum.] i Nowej Anglii [północno-wschodnia część Stanów Zjednoczonych, obejmująca stany: Maine, New Hampshire, Vermont, Massachusetts, Rhode Island i Connecticut - tłum.] Protestujący wtargnęli na zebranie. LeBlanc był jednym z aresztowanych.

Oficerowie policji zeznali, że regularnie czytują blog LeBlanca, wykorzystując go jako źródło informacji wywiadowczych o protestach. William J. McCarroll, sędzia sądu prowincji, który prowadził sprawę LeBlanca, napisał w uzasadnieniu decyzji: "Pan LeBlanc jest blogerem. Jestem przekonany, że wielu, jeśli nie większość policjantów z Saint John nie zna tego słowa."

Po bardzo uważnym zapoznaniu się z materiałem filmowym zarejestrowanym w czasie protestu przez ekipę telewizyjną Canadian Broadcasting Corporation, sędzia uznał, że nagranie nie potwierdza zeznań Johna Parksa - policjanta, który dokonał aresztowania Le Blanca.

"Przedstawiciele tak zwanych 'poważnych mediów' robili zdjęcia i filmowali w tym samym pomieszczeniu nie niepokojeni przez policję" - napisał sędzia w 20-stronicowym uzasadnieniu decyzji. - "Moim zdaniem należy uznać, że oskarżony nie robił nic złego w chwili, gdy zaaresztował go policjant Parks. Podobnie jak inni reporterzy wykonywał jedynie swoją pracę, zbierając fotografie i informacje do bloga."

Sędzia stwierdził także, że policja nie miała prawa skasować około 200 zdjęć zapisanych w aparacie fotograficznym LeBlanca.

Po całym zajściu LeBlanc wyznał, że w przeszłości planował doskonalić swoje umiejętności dziennikarskie na lokalnym uniwersytecie. Planował - do czasu, gdy wydział dziennikarstwa tej uczelni przyjął darowiznę w wysokości 1 mln dolarów kanadyjskich od rodziny Irvingów. "Czy wyobrażacie sobie państwo, że mógłbym uczyć się w sali, w której zajęcia prowadzi pracownik opłacany przez Irvingów?" - pyta.

(C) 2006 The Guardian

7 comments:

Anonymous said...

They're rather at you side ;P

I don't have time for translation so i'll say only, that they talking about history of your blog, and your latest problems with police... nothin' special ;)

Anonymous said...

Translation of the polish text: http://select.nytimes.com/gst/abstract.html?res=F40717FD3B5A0C748EDDA80994DE404482
Original text is to be found in "The New York Times".
Greetings from Poland! :)

Anonymous said...

Cheers, mate! You made the headlines in Poland. Greets!

Anonymous said...

Greetings from Poland!

Anonymous said...

Greetings from Poland! Keep going, great stuff from you.

Anonymous said...

I just discovered your blog thanks to this article. Greets from Poland, keep up the good job you're doing.

Blogger Charles LeBlanc said...

Merci beaucoup from a little place call New Brunswick < east of Ontario >